Łuszczyca, choć na szczęście nie jest chorobą śmiertelną, czy powodującą znaczny uszczerbek na zdrowiu, stanowi zmorę wielu osób na całym świecie. Nie dość, że jest niewyleczalna i budzi same złe skojarzenia pośród ludzi nią niedotkniętych (pomimo tego, że nie jest chorobą zaraźliwą i nie jest związana z brakiem higieny i innymi tego typu czynnikami), to jeszcze nie ma na nią żadnego w 100% pewnego lekarstwa. Ostatnimi czasy coraz częściej pojawiają się głosy, jakoby biszofit połtawski był świetnym rozwiązaniem tego problemu. Czyżby łuszczyca w końcu napotkała na godnego oponenta?
Zacznijmy od może od tego, czym jest biszofit połtawski – to minerał, którego największą zaletą jest wysoka zawartość magnezu i wapnia. Preparaty zawierające biszofit połtawski stosuje się głównie przy problemach ze stawami, układem ruchu oraz podczas leczenia kontuzji. Wyraźnie się przy tym podkreśla, że nie należy ich stosować na rany i skórę zmienioną chorobowo. Mimo to, coraz częściej można spotkać w Internecie opinie, że biszofit połtawski leczy łuszczycę. Jak jest naprawdę?
Opinie takie biorą się z dwóch źródeł. Po pierwsze, badania pod tym kątem są prowadzone w Rosji już od paru lat. Choć są już pewne nastrajające optymistycznie wyniki, to jednak badacze do żadnych w 100% pewnych wniosków nie doszli, a biszofit połtawski nie został uznany przez ogół lekarzy za sprawdzony środek na łuszczycę. Warto jednak obserwować te badania, gdyż są one ciągle prowadzone i rozwijane, dzięki czemu, być może, już za jakiś czas biszofit połtawski (w odpowiednim stężeniu i przy udziale pomocniczych składników) stanie się oficjalnym lekarstwem na łuszczycę.
Drugie źródło takich opinii to sami chorzy na łuszczycę. Otóż znalazł się już niejeden śmiałek, który pomimo braku oficjalnych certyfikatów itp., postanowił spróbować biszofitu na własnej skórze (dosłownie i w przenośni). A jakie były efekty? Okazuje się, że… różne. U niektórych faktycznie pojawiła się poprawa, inni zaś rozczarowali się biszofitem – albo nie przyniósł on żadnych efektów, albo pojawiło się jedynie pieczenie (które jest typowym objawem przy stosowaniu biszofitu na zranioną skórę).
Czy w takiej sytuacji warto stosować biszofit na łuszczycę? Cóż – można spróbować, ale lepiej stosować go na tzw. łuskę, a nie na rany. Kto wie, może się okazać, że akurat nam pomoże. Jeśli jednak nie – nasza kieszeń za bardzo na tym nie ucierpi, gdyż preparaty z biszofitem można kupić już od kilkunastu złotych, a w razie czego możemy je sprezentować babci, lub uprawiającym sport znajomym.