Przeciętny zjadacz chleba tak mocno odsunął się od natury i na co dzień ignoruje tak wiele znaków wysyłanych przez ciało, że czasami reaguje dopiero na ból wywołany chorobą albo uszkodzeniem ciała, a nie stara się zapobiegać jego wystąpieniu. Jeśli zdarzają nam się problemy z utrzymaniem filiżanki albo długopisu, jeżeli dokucza nam mocny ból, wrażenie ciągnięcia lub mrowienia dłoni i dokucza on szczególnie w nocy, warto poczytać trochę o tym, co to jest jest zespół cieśni nadgarstka i niezwłocznie pójść do lekarza, który pomoże zdiagnozować naszą chorobę i poleci odpowiednie leczenie.
Zwykle po zdiagnozowaniu dolegliwości podejmuje się trzy kroki, uzależnione od zaawansowania rozwoju choroby: rehabilitacja, zastrzyki i zabieg. Jeśli zespół cieśni nadgarstka nie jest w wysokim stadium zaawansowania, leczenie rozpoczyna się od rehabilitacji – szczegóły w Artemed.pl. Przede wszystkim należy jak najrzadziej używać chorej ręki, nie wspominając o jej przeciążaniu. Koniecznie trzeba wybrać fizykoterapię albo terapię manualną (neuromobilizację). Jeżeli nie przyniesie to pożądanych rezultatów lub jeżeli doktor stwierdzi, że należy wspomóc rehabilitację, przepisuje zastrzyki.
Wówczas aplikuje się zwykle witaminę B6 albo leki o działaniu przeciwzapalnym. Jeśli efekty nie są zadowalające, trzeba sięgnąć po inwazyjną, lecz najskuteczniejszą metodę – zabieg. Zabieg polega na podcięciu nerwu pośrodkowego, biegnącego przez rękę do łokcia. Zaufajmy doktorowi, który wskaże stopień uszkodzenia nerwów według sześciostopniowej skali i zakwalifikuje nas na rehabilitację albo operację. Jeśli zostaniemy zakwalifikowani na najwyższy stopień, zabieg jest konieczny. Przy stwierdzeniu uszkodzeń niższego stopnia powinna sprawdzić się kilkumiesięczna rehabilitacja i odciążenie ręki.
Zespół cieśni nadgarstka często nazywa się chorobą zawodową pracowników biurowych albo informatyków, jednak okazuje się, że nie tylko osoby pracujące w tych zawodach są głównie narażone na dolegliwości związane z długotrwałym układaniem dłoni w niezmiennej pozycji. W grupie ryzyka są także sportowcy (na przykład gracze w tenisa), policjanci a nawet krawcy, ze względu na ułożenie dłoni. Bądźmy świadomi tego, że higiena pracy pozwoli ograniczyć problemy, lecz nie wyeliminuje ich całkowicie. Zwracajmy również szczególną uwagę na sygnały wysyłane przez nasze ciało, żeby móc zadziałać w odpowiednim momencie patrz: http://www.artemed.pl.