Polityka celna prowadzona przez Donalda Trumpa podczas jego prezydentury (2017–2021), a także zapowiedzi jej kontynuacji w przypadku ponownego objęcia urzędu, miała i nadal może mieć istotne konsekwencje dla globalnej gospodarki, w tym dla branży transportu, spedycji i logistyki (TSL). Choć decyzje celne były nakierowane głównie na ograniczenie deficytu handlowego USA oraz wspieranie krajowego przemysłu, to ich skutki są szeroko odczuwalne w międzynarodowych łańcuchach dostaw – a tym samym bezpośrednio wpływają na sektor TSL.
Jednym z kluczowych elementów polityki Trumpa było wprowadzenie ceł na chińskie towary o wartości setek miliardów dolarów. Ten krok wywołał napięcia handlowe i uruchomił serię wzajemnych retorsji. Efektem była konieczność reorganizacji tras transportowych i zmiana kierunków handlu. Firmy logistyczne musiały dostosować swoje strategie operacyjne, szukając alternatywnych szlaków, portów czy krajów tranzytowych. Z jednej strony oznaczało to zwiększenie kosztów operacyjnych, z drugiej – pojawiły się nowe możliwości dla operatorów zdolnych do szybkiego reagowania na zmieniające się warunki np. Cargotransport.
Cła wpłynęły także na popyt na usługi logistyczne. Wzrost kosztów importu towarów do USA spowodował zmniejszenie zamówień z Chin, co przełożyło się na spadek liczby kontenerów i frachtów morskich. Dla firm TSL oznaczało to spadek przychodów z niektórych tras, zwłaszcza tych transpacyficznych. Z drugiej strony, niektóre firmy zaczęły przenosić produkcję do krajów o niższych barierach celnych, takich jak Wietnam, Meksyk czy Indie, co z kolei stworzyło nowe potrzeby logistyczne i transportowe.
W sektorze spedycji doszło do zwiększonego zapotrzebowania na usługi doradcze związane z odprawą celną, certyfikacją i formalnościami importowo-eksportowymi. Przewoźnicy i spedytorzy musieli w ekspresowym tempie dostosowywać się do nowych regulacji, aktualizować dokumentację, a także śledzić zmiany w taryfach celnych. Przedsiębiorstwa, które wcześniej inwestowały w digitalizację i automatyzację procesów, miały przewagę konkurencyjną – mogły szybciej reagować na zmieniające się realia.
Dodatkowym efektem było podniesienie ryzyka w globalnych łańcuchach dostaw. Firmy logistyczne musiały zwiększyć swoje zdolności planowania i elastyczność operacyjną, by minimalizować skutki opóźnień i zwiększonych kosztów. Niewątpliwie jednym z trwałych efektów polityki celnej Trumpa jest wzrost znaczenia zarządzania ryzykiem w branży TSL oraz dywersyfikacja kierunków dostaw.
Podsumowując, cła Trumpa wprowadziły znaczące zakłócenia w dotychczasowych strukturach handlowych, co bezpośrednio przełożyło się na działalność firm z branży TSL. Z jednej strony zmniejszyły się obroty na tradycyjnych kierunkach, z drugiej pojawiły się nowe możliwości dla firm elastycznych i innowacyjnych. W obliczu możliwego powrotu Trumpa do władzy, branża TSL musi być przygotowana na kolejne fale protekcjonizmu i ponowne przetasowania na mapie światowego handlu.





